Odgrzebywałam z moich rękodzielniczych tworów dawno zrobione bransoletki, żeby porobić im lepsze zdjęcia, może coś poprawić, pozmieniać czy zrobić biżuterię zupełnie od nowa. Trafiłam na kilka przeuroczych bransoletek i, chociaż mam wrażenie, że już kiedyś Wam je pokazywałam, teraz zrobię to ponownie. Sami spójrzcie, ta biżuteria wygląda wprost bajecznie! ;)
Czerwona, uśmiechnięta mordka Elmo z "Ulicy Sezamkowej".
A gdyby ktoś już zapomniał jak wyglądał np. Wielki Ptak to może sobie na niego zerknąć o, tutaj!
I teraz mniej wesoło, a dla niektórych - nieco strasznie! Oto Buka - fioletowy stwór z "Muminków", który objawiał się dzieciom w koszmarach. I którym czasem straszyli rodzice. Albo starsze rodzeństwo. Brrr!
Mam jednak nadzieję, że ta zawieszkowa Buka za bardzo Was nie przeraża. ;)
Słów kilka na temat wykonania bransoletek - użyłam do nich plecionych, okrągłych rzemieni, końcówek zaciskowych, standardowo - karabińczyki do zapinania. Same zawieszki powstały z modeliny termoutwardzalnej, którą ugotowałam, wysuszyłam i na koniec machnęłam podwójną warstwą bezbarwnego lakieru. Jeśli chodzi o ich wytrzymałość - sama jestem zaskoczona jak wiele potrafią przetrwać! Dla przykładu, kolczyki z modeliny można zamoczyć (m.in. pod prysznicem lub na basenie jak się komuś zapomni je zdjąć) i nic złego się im nie dzieje, nie tracą też na wyglądzie. Baa, można nawet z modelinowymi tworami pływać w jeziorze - i nic się nie psuje.
Jeśli ktoś mi nie wierzy - niech sam spróbuje! ;)
A może już macie jakieś doświadczenia (lepsze/gorsze) z modeliną?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz