Przedstawiałam Wam już istny wysyp pióraśnej biżuterii, ale dwukolorowych piórkowych kolczyków nie byłam w stanie wtedy zaprezentować, gdyż powstały nieco później. Czekały w kolejce na to, żeby je też w końcu pokazać i nadarzyła się ku temu świetna okazja.
Jak co miesiąc, na blogu u Danutki, trwa kolorystyczne wyzwanie - w czerwcu obowiązuje kolor żółty. Zastanawiałam się co zmajstrować w tym kolorze, ale przypomniałam sobie właśnie o tych kolczykach!
Połączenie piórek żółtych z czarnymi kojarzy mi się... z osami i szerszeniami. Kolczyki mają jeszcze po małym, czarnym koraliku, a metalowe elementy są w kolorze złotym.
Jeśli jesteście ciekawi/ciekawe jak wykonać takie kolczyki - możecie sprawdzić to TUTAJ.
Nie mam pociągu do żółtego, żadnych dodatków w tym kolorze i ani jednej części garderoby. Wręcz go nie cierpię! Jedyne z czym mi sie kojarzy, to letnia żółta sukienka, którą nosiłam za dzieciaka i to z przymusu - nie lubiłam jej, bo przyciągała mnóstwo małych, czarnych robaczków.
Swoje piórkowe kolczyki zgłaszam na czerwcowe wyzwanie kolorystyczne u Danutki.
http://danutka38.blogspot.com/2015/06/cykliczne-kolorki-u-danutki-czerwiec.html
Mam nadzieję, że macie lepsze wspomnienia z żółtym kolorem.
Trzymajcie się!
Mam nadzieję, że macie lepsze wspomnienia z żółtym kolorem.
Trzymajcie się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz