Od kilku miesięcy mam straszne parcie na szycie, zwłaszcza toreb. Jedna dla mnie, druga dla siostry, jeszcze kolejna dla koleżanki... Powoli przybywają kolejne torby i torebki, a ja nie nadążam ze zdjęciami!
Jednak tę jedną muszę Wam koniecznie pokazać. Powód jest prosty - to moja ulubiona torebka, która idealnie nadaje się do noszenia latem, a kolorowe kwiaty poprawiają humor nawet w najbardziej pochmurne i burzowe dni.
Podobnie jak w przypadku wcześniejszych toreb - również i ta powstała podczas weekendu u Chłopaka. Cóż, powiedziałam mu na wstępie, że jak już usiądę do maszyny, to nie ma zmiłuj i będę szyć, dopóki coś z tego nie wyjdzie! ;)
Jednak byłam tak bardzo zafascynowana tym kwiecistym materiałem i spieszyło mi się przy maszynie, że nie obyło się bez wpadki...
Normalnie przymocowane ramię przyszyte jest po jednej stronie torby, a ja (jakim cudem?!) przyszyłam oba ramiona w taki sposób, że każde z nich przechodzi nad zamkiem. I jeśli torebka jest wypchana szpargałami - nie można jej wygodnie założyć. Chyba że... pokrzyżuje się ramiona! Jest to jakiś plus - nie ma obaw, że uliczny złodziejaszek zedrze torebkę z ramienia. :)
Wnętrze torebki jest w kolorze jasnoróżowym, więc nie gryzie w oczy. Jedno, czego żałuję - nie zrobiłam żadnej kieszonki, przez to mniejsze pierdółki latają po torbie w te i wewte... Nie ma jednak tego złego - w planach mam uszycie organizera do torebki. ;)
Moją torbę, pełną kolorowych kwiatów, zgłaszam na wyzwanie w Klubie Twórczych Mam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz