Faza na naszyjniki nadal trwa!
Tym razem nieco neonowy, podwójny naszyjnik wykonany techniką kumihimo.
Oba sznury powstały podczas podróży autem - przecież jakoś trzeba odwrócić swoją uwagę od choroby lokomocyjnej. ;)
Nudności podczas jazdy, otępienie i przymulenie odeszły w niepamięć, kiedy razem z Chłopakiem i jego rodzinką dojechaliśmy do... wrocławskiego zoo!
Cały dzień zwiedzania to za mało - jest tam mnóstwo zwierzaków z różnych zakątków świata, oceanarium, w którym żółwie i płaszczki pływają nad głowami zwiedzających, kangury (które nie kangururowały, bo wolały grzać się w słońcu)... Ale gdzie ja mogłam poczuć się jak ryba w wodzie? Oczywiście, że z kozami! :)
"Pa, Stefan! Kolejni zwiedzający przyszli..."
Ale, ale! Wróćmy do naszyjnika.
Mając dwie plecionki kumihimo ze sznurków satynowych, które były zbyt długie na bransoletki (oraz zbyt grube, co mi już by nie pasowało podczas noszenia), kombinowałam... Wymyślałam... Siedziałam nad nimi jak kaczka na jajkach. Wreszcie lampka nad moją głową zabłysła pomysłowym światłem - czemu by tak nie połączyć w jakiś sposób sznurów i zrobić jeden mega wypasiony naszyjnik ?
Końce sznurów wkleiłam w końcówki w złotym kolorze, po czym podczepiłam je do łańcuszka i ozdoba jest gotowa!
Mam jakieś dziwne przeczucie, że naszyjnik może wyglądać szałowo np. z czarną lub białą sukienką. A Wy co myślicie? Może macie pomysł z jaką kreacją połączyć ten nieco neonowy naszyjnik?
A na koniec - prezentacja naszyjnika w użyciu.
(Dopiero teraz do mnie doszło jak mi się facjata zniekształciła od okularów;)
(Dopiero teraz do mnie doszło jak mi się facjata zniekształciła od okularów;)
W tajemnicy powiem Wam, że ostatnio tworzyłam co nieco z bratem. Niebawem zobaczycie co powstało z tej rodzinnej współpracy. ;)
Do usłyszenia!
Do usłyszenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz