Księżniczką nie jestem, w księcia z bajki nie wierzę, ale rycerz na białym rumaku to co innego. Jednak prawdziwy świat to nie bajka i z rycerzem krucho... Za to z białym rumakiem się udało!
Nie ma rycerza? "Nie pomogę - jestem koniem" |
Młodszy brat dostał do odnowienia starego, kilkunasto(?!)letniego konia na biegunach. Musiał całego wyszlifować, powymieniać zniszczone elementy, złożyć to wszystko do kupy.
Na sam koniec pomalował konia na biało. Całego.
Ale taki koń był jakiś bez wyrazu...
I wtedy do akcji wkroczyłam ja!
Złapałam za akrylową farbę i w miarę cienki pędzelek i domalowałam na końskim, drewnianym łbie oczy, chrapy (czyli nozdrza) i elementy ogłowia.
Kto znajdzie drugiego zwierza? :) |
Podkreślam: całą robotę odwalił mój brat, ja tu tylko kilka kresek machnęłam! To już druga rzecz, którą robiliśmy na spółę - pierwszy był Kwiatowy Stolik.
A ten biały rumak już pogalopował w siną dal... Bez rycerza, bez księcia, ale doszły mnie słuchy, że i tak się spodobał nowym właścicielom. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz