Moja siostrzenica jest fanką Gwiezdnych Wojen, więc nie było opcji, żeby uszyć jej różowego jednorożca pędzącego w stronę tęczy... Kolejne zabawki też odpadały, bo ile można ich mieć?! Uczepiłam się motywu ze Star Wars i chyba dobrze zrobiłam - na gotowym prezencie namalowałam szturmowca.
Prezent dla dziecka? Sprawdzi się ręcznie wykonana okładka na zeszyt lub notes!
Kto śledzi Adzikowego fejsbuszka ten kojarzy pewnie, że miałam ostatnimi czasy prawdziwą wenę na szyte okładki na zeszyty oraz notesy w różnych formatach i wydaniach. Korzystając z tego okładkowego pomysłu, postanowiłam stworzyć dla siostrzenicy ciekawy prezent, który (mam nadzieję!) w pewien sposób zachęci ją do nauki i do czytania. Bo bez przesady, żeby dzieciaki siedziały cały dzień przed telewizorem/komputerem/tabletem/telefonem! Warto zachęcać dzieci do jakiejś aktywności, innych zajęć, zabaw... No ale już wracam do tego prezentu! ☺
Uszyłam czarną okładkę (bez wstążkowej zakładki wewnątrz), na której machnęłam farbami akrylowymi białego szturmowca. Niby chodził za mną Yoda albo sam Darth Vader, ale na Yodę zabrakłoby mi czasu (jak zwykle zabrałam się za malowanie na ostatnią chwilę), a czarnego Vadera nie byłoby widać na materiale.
Uszyta okładka na zeszyt z ręcznie malowanym szturmowcem z "Gwiezdnych Wojen"
Tak prezent powstawał - KLIK, a tak prezentuje się gotowy:
Okładka pasuje na zeszyt w formacie A5.
Można: prać okładkę ręcznie w razie zabrudzenia; wyprasować; zdjąć z zeszytu, gdy się skończą w nim czyste kartki i założyć na kolejny zeszyt; założyć na kalendarz... Można rzec, że to prezent wielokrotnego użytku. Poza tym motyw z "Gwiezdnych" Wojen jest aktualny zawsze i wciąż! 😀
Jeśli masz ochotę zobaczyć wcześniejsze szyto-malowane okładki - oto wersja z łabędziem niemym, okładka z tropem wilka i pierwsze okładki, jakie powstały - z psami w różnej formie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz