Jeśli należycie do osób, które cenią sobie przede wszystkim wygląd zewnętrzny, a na wnętrze macie wyrąbane - no cóż, mój szyty wieloryb raczej Was nie zachwyci.
Mam jednak nadzieję, że dla większości z Was wnętrze jednak ma znaczenie! Zaraz zobaczycie jak wiele potrafi ono zmienić.☺
I tak, z wieloryba, zrobiła się saszetka z możliwością funkcjonowania jako schowek na kredki i pisaki. Czyli zestaw do rozplanowywania i szkicowania projektów idealny!
Musiałam dodać takie kwiatowe wnętrze do tej zewnętrznej zieleniny (za którym to kolorem zresztą nie przepadam), żeby zabić nudę. Kwiatowy materiał baaardzo mi się podoba i przyjemnie kojarzy mi się z wiosną.
Saszetka miała posłużyć jako etui na porozwalane po całej chacie druty do dziergania, ewentualnie także na schowek do szydełek, aczkolwiek zagalopowałam się z wycinaniem kawałków tkaniny... Po zszyciu projekt wyszedł za duży, więc nawrzucałam do środka mnóstwa kredek oraz ołówków, bo w dotychczasowym piórniku już się nie mieściły.
W przypadkowy sposób, zamiast saszetki na nie-wiadomo-co, zyskałam nowy piórnik!
Jeśli także masz ochotę na nowy gadżet lub planujesz sprawić radochę swojemu dziecku - zobacz instrukcje jak uszyć piórnik przypominający ulubione zwierzątko (niekoniecznie musi to być wieloryb bez płetw i ogona).☺
I co, nadal uważasz, że wnętrze się nie liczy?☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz