Co powiecie na nietypową saszetkę lub kosmetyczkę w kształcie kociego łba? Uszyło mi się właśnie coś takiego, i to z rybką w pyszczku!
Koteł w trakcie powstawania |
Kocia saszetka wyszła spora, zmieści się w niej naprawdę duży motek włóczki i do kompletu szydełko lub druty.
A wnętrze kota? Można by rzec, że jest usłane różami. ☺ Jednak to takie kwiaty, których nazw kompletnie nie znam, ale świetnie sprawdzają się jako poszewki w różnych gadżetach czy materiałowych torbach.
Kocią mordkę, tzn. wąsy i pyszczek naszyłam, nosek i oczy zrobione są z guzików. Z kolei zamek robi za szkielet ryby, którą koteł zeżarł i zostawił tylko ogon oraz głowę rybki. Niestety, mordkę naszyłam zbyt wysoko i nie ma takiego efektu pożerania jaki chciałam osiągnąć... Nie ma jednak co się smucić, bo kosmetyczny kociak wyszedł całkiem zabawnie!
Gotowy koci łeb :) |
Jeśli o rybkę chodzi, musiałam wyszyć jej skrzela, żeby wyglądała bardziej rybio. Zrobiłam też oczy z żółtych szklanych koralików. Co do ogonka - mogłabym go bardziej dopracować i zmienić kształt. Następnym razem muszę o tym pamiętać!
Jeszcze kociak od tylnej strony - zrobiony na szaro. ☺
A czy te kocie oczy nie są hypnotajzing?
Na pewno spróbuję z kociogłową saszetką po raz drugi. Już wiem co należałoby zmienić, ulepszyć i poprawić. W dodatku mam w głowie zarys psiego łebka, więc maszyna do szycia znowu pójdzie w ruch.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz