Gdy ma się w szafie coś, czego zbytnio się nie lubi, to najlepiej przerobić to na coś nowego, w czym od razu się zakochamy!
Tak właśnie było z tą sukienką - uszyłam ją z przeogromnego szala mojej siostry, której już znudził się błękitny dodatek.
Poniżej widać szal złożony "na cztery" - najpierw złożyłam go na długość, później na szerokość. W tak przygotowanej tkaninie mogłam już rozplanować co i jak będę wycinać.
Jedna ważna sprawa - nie był to pierwszy lepszy szal! Zrobiony został z wiskozy, czyli materiału oddychającego, lekkiego, przewiewnego. Dlatego postanowiłam przerobić go na letnią sukienkę - noszenie takiego szala w upały nie będzie wcale chorym pomysłem. :)
W łączeniu górnej i dolnej części sukienki wszyłam rozciągliwą gumkę, żeby całość fajnie układała się po założeniu.
Z początku planowałam zachować oryginalnie zrobione przy szalu frędzelki, ale starsza siostra (miała przejąć sukienkę po przeróbce, pewnie jeszcze to zrobi ;) stwierdziła, że woli kieckę bez takich dodatków.
Frędzelki poodcinałam, ale ich nie wyrzuciłam - już mam na nie pomysł!
No to jeszcze jeden rzut oka na gotową sukienkę:
Sukienka jest wygodna, przewiewna (testowałam ją w minioną sobotę, gdy na chwilę zrobiło się ciepło na dworze). Całość fajnie układa się na ciele, ale boli mnie to jak obszyłam krawędź sukienki przy dekolcie - gdzieś coś jest nierówno, nieco odstaje... Nad tym będę musiała jeszcze poćwiczyć.
A co z resztkami z szala? Ich też nie wyrzucam - przydadzą się na jakieś łatki, naszycia itp. przy innych szyciowych pomysłach. :)
Jeśli chcecie zobaczyć porównanie "przed i po" przeróbce - na fanpage'u znajdziecie zdjęcie z minionej Akcji:Reperacji (KLIK).
Pamiętajcie, że Wy też możecie pokazywać w zabawie swoje przeróbkowe projekty! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz