Za oknem ciepełko, którego nikt się nie spodziewał (podobnie jak Hiszpańskiej Inkwizycji), ale kolejna część koca na zimowe wieczory musiała powstać!
Temperature Blanket - część 6. |
Tym razem jest multikolorowo! Są zielenie w rozmaitych odcieniach, podobnie z beżami, są również brązy, szarości i róż.
W odróżnieniu od wszystkich pozostałych części, ta została zrobiona na plastikowych drutach (bambusowe pożyczyłam młodszej siostrze do nauki). Dziergało mi się na nich nieco dziwniej, bo mają śliską powierzchnię, z której robótka lubi spierniczać na wszystkie strony.
Na szczęście udało się wydziergać dość szeroki kawał (ponad 20 cm), z długością wyszło nieco gorzej (trochę ponad metr).
Podrzucam część koca do wspólnego dziergania i czytania u Maknety. Ostatnio skończyłam czytać "Blubry Starego Marycha" (J. Kubel) - serio, jest taka książka! Z wuchtą poznańskiej gwary, można się popłakać ze śmiechu. :)
Obecnie sięgam w wolnych chwilach po "Ulgę dla duszy" (N. Lechleitner). I w tym przypadku można poprawić sobie humor.PS Na zdjęciach widać stan z dnia 5.09. (taaak, jestem nieco opóźniona jeśli chodzi o zdawanie relacji z dziergania ;). Od tamtej pory przybyło robótki nie tylko w tym przypadku, ale i na bambusowych drutach co nieco się wydziergało.
A z takich informacji bardziej "na czasie" - nareszcie udało mi się i założyłam konto na Instagramie (KLIK)!
Jeśli chcecie, podrzućcie w komentarzach linki do swoich profili na Instagramie. No i pochwalcie się przy okazji nad czym ostatnio pracujecie? Ja mam w planach przygotowanie kilku postów z instrukcjami na przeróbki, a do tego pojawi się nieco nowej biżuterii. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz