Jest bajka o Czerwonym Kapturku, ale co powiesz na wersję w zieleni? Całą zimę przechodziłam w super cieplutkim i milutkim kapturokominie. Mój "otulacz" jest w szarościach, zielony stworzyłam dla znajomej. A dzisiaj pokażę Ci oba uszyte modele!
Pomysł na uszycie milutkich "otulaczy" - idealnej alternatywy dla zimowej czapki i szala - podrzuciła mi znajoma ze studiów.
Zamarzył się jej kapturokomin w zielonym kolorze. Żeby jednak można go było nosić również w zimowe chłody - padła propozycja, by podszyć go dodatkowo jakimś materiałem, który będzie trzymać ciepło. Padło na czarne "futerko" - milutkie, mięciutkie i puchate w dotyku. Nic, tylko się w nie wtulać!
Kapturokomin po złożeniu |
W kapturze dodatkowo znajduje się warstwa ortalionu, która idealnie sprawdzi się podczas deszczowej pogody - kaptur nie przemoknie. Sucha głowa to priorytet!☺
Najgorzej było zszyć wszystkie warstwy kaptura ze sobą. Moja maszyna do szycia z trudem sobie z tym poradziła, nawet mimo założonej grubej igły.
Poniżej widać, że komin jeszcze ma dwa końce...
...a teraz już nie!☺
Komin jest takiej długości, że można go nosić zamotanego podwójnie wokół szyi. Pod kapturem zmieści się jeszcze czapka lub kaptur zamontowany w płaszczu/kurtce, a nawet włosy związane w kok czy koński ogon. Dla mnie jest to wygodowy priorytet (może oprócz tej czapki☺). W dodatku zimowe wdzianko z milutkim puszkiem w środku bardzo mi się spodobało. Dlatego...
...uszyłam jeszcze jeden kapturokomin - dla siebie!
Uwierz mi lub nie, ale najgorsze mrozy i deszcze lepiej się przeżywa w kapturokominie. Kaptur nie przemaka, całość trzyma ciepełko, a to czarne, miziaśne futerko... Jakże ja się cieszę, że umiem szyć!
Kapturokomin (moja wersja) w momencie złożenia |
Kapturokominy powstały na przełomie listopada i grudnia zeszłego roku (tak plus-minus☺).
A w styczniu 2019 roku, do kompletu z moim kapturokominkiem, powstały rękawiczki z resztek czarnego pluszu, który wykorzystałam jako ocieplinkę.
→ Jak uszyć rękawiczki DIY - instrukcje
Z tego faktu, że lada chwila przywitamy kalendarzową wiosnę i można będzie już na poważnie łudzić się tym, że w końcu będzie naprawdę ciepło i słonecznie, nie będę już nosić szaro-czarnego kapturokomina... Bo się w nim ugotuję!
Trzeba będzie go schować na następny sezon. I może uszyć lżejszą wersję na cieplejszą pogodę.☺
Podoba Ci się zamiennik czapki na zimę? ☺ A może wolisz tradycyjne połączenie czapki z szalem? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz