Dzieńdoberek! Co powiesz na fartuch do domowych, kuchennych rewolucji specjalnie dla blogera? ☺ Możesz go wygrać w konkursie "Wypieczone Święta" - i już nigdy nie ufaflunisz się podczas gotowania!
Najpierw słów kilka o uszytym fartuszku kuchennym:
- Fartuch kuchenny powstał specjalnie na konkurs "Wypieczone Święta Boże Narodzenie 2017" organizowany przez Annę z bloga Kęsy Codzienności.
- Całość uszyłam i pomalowałam własnoręcznie (bez szablonów!) farbami akrylowymi. Napis został odpowiednio zabezpieczony, więc nie zniknie w praniu.
- Kuchenny fartuch można prasować - i od prawej, i od lewej strony.
- Materiał, który wykorzystałam do uszycia jest porządny, mocny, grubszy niż standardowe fartuszki do gotowania sprzedawane w sieciówkach. Jest wytrzymały, nie rozciąga się, można powiedzieć, że trzyma fason. ☺
- A, i nie stopi się, gdy pryśnie na Ciebie żar z patelni! Czy skądkolwiek, bo skąd może jeszcze pryskać żar? A, w sumie z grilla może... To w takim razie fartuszek idealnie nadaje się również na grillowane imprezy, jupi!☺
- Sam materiał wybrałam w ciemniejszym kolorze, żeby nie było, że użyję różu i fartuszek nada się tylko dla Pań. O, nie, nie! Fartuch mogą nosić również Panowie, bowiem jest on uniwersalny - taki unisex - a dzięki kolorowym napisom, niebieskim wiązaniom i kontrastowym obszyciom prezentuje się weselej i nie jest fartuchem-ponurakiem. A w kuchni powinno być wesoło, nawet jak się woda w czajniku przypali.
Kuchenny fartuch już ma zmalowany napis "główny", ale jest możliwość spersonalizowania go!
Zwycięzca będzie mógł zdecydować czy woli taką wersję, czy nieco ubogaconą - mogę namalować logo czy nazwę zwycięskiego bloga.
Aktualizacja!
Uszyty fartuch ma już domalowane ręcznie logo, jupi! Jest teraz spersonalizowany, z logo zwycięzcy - kawalciacha.pl - i nawet z boku namalowałam adres bloga. I jak teraz podoba Ci się wyjątkowy fartuch gotującego blogera? ☺
Tak wyglądał fartuch po uszyciu i malowaniu farbami, w pierwotnej wersji. Jeszcze przed wyłonieniem zwycięzcy...
...tak podczas malowania na tkaninie...
...a tak w wersji ostatecznej!
Teraz nie ma bata, że ktoś Izabelli, która wygrała dzięki swoim bajkowym pierniczkom, ktoś ośmieli się podkraść fartuszek. ;)
Adresu bloga też nikt nie zapomni!
Brak metek to nie problem, kiedy i tak możesz zmalować swój podpis na tym, co stworzyłaś. ☺ |
Jeszcze kilka zbliżeń, żebyś wiedział/-a jak dokładnie wygląda ręcznie malowany fartuch kuchenny, z każdej strony:
Nie mam niestety zdjęcia po personalizacji fartucha na sobie, ale mogę Ci pokazać dodatkowo kilka zbliżeń sprzed domalowanego logo.
A jak się przód fartuszka znudzi - można go założyć również tyłem do przodu. Tył jest jaśniejszy, bez malunku, a sam materiał nie wygląda jak "lewa" strona.
...albo zobacz jeszcze inne fartuchy, które zmalowałam (i uszyłam oczywiście):
- fartuch kuchenny "GORĄCE CIACHO",
- personalizowane fartuszki dla niej i dla niego,
- komplet fartuszków kuchennych dla Młodej Pary
- oraz kuchenny fartuch "KRÓLOWA SANEPIDU"
Zdjęć z rękodziełem w użyciu nigdy za wiele, dlatego pokażę Ci na koniec jak się fartuch wiąże, o!
Jeśli masz ochotę na większą dawkę śmieszków (nie tylko z fartuszkiem w roli głównej) - zajrzyj na mój Fanpage oraz Instagram.
Zachęcam również do zapisu na newsletter (myślałam, że jestem atechniczna, a jednak udało mi się go odpalić, i to samej!). Pozwoli Ci to być nie tylko na bieżąco z Adzikowym rękodziełem. Przygotowuję również przydatne do rozwijania pasji materiały - będą one dostępne dla wszystkich subskrybentów za darmo. To co, piszesz się na taki deal?☺
Fartuch kuchenny dla blogera i Adzik w dzikiej obstawie! ☺ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz