Zrób to sam - kocia zabawka ze sznurków DIY
Do wykonania kociego gadżetu wystarczą sznurki różnej długości. Wykorzystałam resztki bawełnianych sznurków po szydełkowanym czarno-białym dywanie (to był prezent ślubny dla starszej siory i jej męża) oraz po szydełkowanym różowo-niebieskim dywanie (także prezent z okazji ślubu, ale już dla znajomych - muszę go w końcu na blogu pokazać☺).Nie lubię niczego marnować - ani jedzenia w kuchni, ani jakichkolwiek resztek pozostałych po rękodzielniczych projektach bądź przeróbkach. Sznurki po dzierganych ręcznie dywanikach świetnie sprawdziły się jako baza kociej zabawki. Sznurkowa wędka najbardziej spodobała się Gumballowi - szarak nie lubi aportować mini-maskotek jak Putin, za to chętnie skacze (i to jak wysoko!) za przynętami.
Zabawka dla kota DIY - z czego ją zrobić?
Dla rudo-szarej brygady kocurków stworzyłam zabawkę sznurkową. Można jednak posłużyć się wstążkami lub włóczkami do wykonania podobnego projektu. W przypadku włóczek najlepiej zrobić tzw. łańcuszki na szydełku, połączyć je w całość i dopiero taką zabawkę dać mruczkom do szaleństw (bezpieczniej niż włóczki "na surowo").Warto wykorzystać również stare ubrania, które z łatwością przerobimy na gadżety DIY dla kotów.☺ Poniżej podrzucam instrukcje co zrobić ze starymi ubraniami i jak je przerobić na coś fajnego:
→ włóczka DIY z recyklingu, ze starych ubrań (nawet ze spodni można zrobić włóczkę!) oraz
→ włóczka DIY t-shirt yarn - instrukcje jak ją zrobić
To po prostu włóczka z bluzek. Dla osób, które wolą oglądać niż czytać, przygotowałam także videotutorial na włóczkę DIY z t-shirtów (przy okazji zapraszam na mój kanał na YouTube ❤).
→ Zobacz też 5 pomysłów na tanią, a nawet darmową, włóczkę!
DIY Zabawka dla kota ze sznurków - instrukcje krok po kroku:
1. Wyznacz najdłuższy sznurek, który będzie bazą kociej wędki.
2. Złap za krótsze sznurki i uformuj z nich chwost tudzież frędzel bądź po staropolsku - "gęsto tkanego kutasa".
3. Jeden z końców dłuższego sznurka-bazy przewiąż ze 2-3 razy ciasno wokół uformowanego chwosta. Pamiętaj, by na koniec zrobić super!
4. Miejsce przewiązania chwosta z długim sznurkiem-bazą przeszyj ręcznie grubszą igłą.
Zabawka przybiera formę wędki dla kota, ale bardziej wiotkiej niż tradycyjne zanęty na mruczki na kijkach. Co najlepsze - mruczki nie widzą różnicy, więc po co przepłacać? 😉
Z Gumballa podczas zabawy wychodzi prawdziwy drapieżnik! Zobacz jak rozczapierza łapki na zdjęciu powyżej - aż strach zabrać mu zabawkę, gdy jest w transie.☺
Rola zabawy w życiu kota - dlaczego koty się bawią?
Niektórzy twierdzą, że bawią się tylko małe kociaki. To błąd - nawet dorosłe koty lubią zabawę, oczywiście w mniejszym lub większym stopniu. Wiele zależy od kociego charakteru i upodobań. Podobnie jak z psami - nawet dojrzałe osobniki chcą ganiać za piłką, aportować, ciągnąć zębami za szarpak... Ludzie grają w gry, kopią w gałę, malują dla przyjemności, to i zwierzakom też się coś od życia należy!
W przypadku kotów zabawa pozwala dać upust naturalnym instynktom. Udawane polowania, wyskakiwanie zza szafy i łapanie wprost w pazury piłeczek nasączonych kocimiętką czy piórek na wędkach - to wszystko umożliwia kociakom zachowanie zdrowej psychiki. Wyobraź sobie, że jedyne co na co dzień robisz, to cykl spanie-praca-ogarnianie chaty i tak w kółko (no, w sumie chyba większość z nas tak ma...). Zero przyjemności, żadnych sposobów na odstresowanie czy odreagowanie nadmiaru kumulujących się w głowie emocji... Można na łeb dostać! Stąd ludzie wychodzą na miasto z kumplami, idą potańczyć, co spokojniejsi wolą odpalić wieczorem film lub poczytać przy gorącej herbacie. A jak sprawa z zabawą wygląda u kotów?
Kot, który się nie bawi lub bawi się bardzo rzadko, może stać się apatyczny bądź agresywny. Gdy mruczek nie może dać upustu swoim kocim instynktom - może mu, mówiąc potocznie, "strzelić coś do łba" i stanie się trudny do zniesienia. Niektóre osobniki mogą dawać znać właścicielowi, że potrzebują więcej uwagi ze strony człowieka, jego opieki i czułości, spędzonego wspólnie czasu, np. poprzez sikanie w miejscach, gdzie człek przebywa najczęściej. Co prawda takie incydenty, gdy powtarzają się bardzo często, najlepiej skonsultować z weterynarzem. Może się jednak okazać, że kociak jest fizycznie zdrów, fizjologia u niego super się sprawuje i w ogóle, ale zwierzak posikuje ze stresu, z braku miłości, z braku zainteresowania właściciela. Stąd gadanie, że kot sika tam, gdzie nie powinien tylko dlatego, że jest złośliwy, to teoria bez pokrycia. Złośliwie to sąsiad na klatce schodowej może nasikać albo rozsypać butelki po piwie na korytarzu (niestety, to akurat z życia wzięte). 😉
Podobnie dzieje się w przypadku kociej agresji. Wiadomo, najpierw weterynarz, a nie znachorzy z internetowych for czy fejsbuszków. 😉 Możliwe, że mruczek stał się agresywny przez jakąś dolegliwość, coś może go boleć - dlatego należy wykluczyć w pierwszej kolejności choroby, a do tego warto zająć się kocią psychiką. Brak zabawy sprawia, że kot jest kłębkiem emocji i nadmiaru energii. Bez harców i szaleństw mruczek nie ma możliwości zwyczajnie odreagować czy dać upust duszy łowczego, jaka się kryje w jego kocim serduszku.
Warto pamiętać, że nie "leczymy" zwierzaka tylko na podstawie teorii wymyślonych przez osoby, które na temat kociej psychiki czy zdrowia nie mają pojęcia popartego czystą, naukową wiedzą czy doświadczeniem, za to najgłośniej udzielają się w internetach jako "specjalisty". Nawet ja - jako zootechnik - nie mam wiedzy tak obszernej i bezbłędnej, że mogłabym na prawo i lewo rzucać filozofowaniem na temat zwierząt wymyślonym "na poczekaniu" i jeszcze mówić, że "przecie ja się znam najlepij...!". Mogę coś doradzić, podpowiedzieć, ale żadna ze mnie alfa i omega - dlatego zawsze w przypadku problemów ze zwierzakiem można coś w temacie poczytać w internecie, ale nie zapominamy o konsultacjach ze specjalistami - weterynarzami czy behawiorystami od spraw zwierząt.
Dla przykładu, kilka lat temu na jednym z "poczytnych blogów" zobaczyłam, że autorka pisała otwarcie, że jej kot "nie lubi mleka, bo ma po nim sraczkę". Słowo w słowo! Czy jeśli masz rozwolnienie po pomarańczach to znaczy, że ich nie lubisz? Czy po prostu Twój układ pokarmowy ma problem z trawieniem takiego pożywienia, hmm? Tam było więcej dziwnych dyrdymałów o kotach, ale ta "teoria" w pamięci zapadła mi na lata...
Dorosłe koty nie tyle nie lubią mleka, co nie potrafią go przetrawić - ich organizmy nie produkują laktazy - enzymu rozkładającego cukier mleczny (ten z kolei zwany jest laktozą). Fakt, że jak zjem przetwory mleczne i mam po nich srogą niestrawność nie oznacza, że nie lubię jeść produktów z mleka - po prostu nie toleruję laktozy, bo w moim układzie pokarmowym brak enzymu odpowiedzialnego za jej rozkład. Aż chciałoby się krzyknąć: "Science, b*tch!".
Miało być o kotach, a poniosło mnie znowu w kierunku edukacji. Później wychodzą z tego na blogu elaboraty o kocich sprawach.☺
Dlaczego warto bawić się ze swoim kotem?
Tak jak wspólne kopanie piłki na boisku czy naparzanie się w Mortal Kombat na PS4 ze znajomymi zacieśnia międzyludzkie więzi, tak i zabawa z mruczkiem pozwala budować zaufanie, zbliżyć się do siebie oraz po prostu dogadywać się ze sobą.☺ Są duże szanse, że zwierzak nie będzie traktować Cię tylko i wyłącznie jak swojego niewolnika od otwierania lodówki oraz serwowania mięsa. Chcesz być kimś więcej w kocim świecie? Pobaw się ze swoim pupilem - rób to codziennie, chociaż przez kilka-kilkanaście minut. Warto od czasu do czasu bawić się innym gadżetem, żeby nie znudzić kota. Raz wędka z piórkami, raz sznureczki do ganiania, innym razem piłka czy karuzela dla kotów. Zobaczysz, że nie tylko kot będzie zadowolony z takiego obrotu spraw - i Ty choć na moment zapomnisz o codziennych stresach.❤
O tym, jaką rolę odgrywa zabawa w kocim świecie i dlaczego opiekun powinien poświęcać swojemu zwierzakowi czas, opowiada w swojej najnowszej książce Jackson Galaxy. Czy warto przeczytać tę pozycję? Poznaj moją opinię i recenzję książki (ale już w sumie teraz szepnę, że warto po nią sięgnąć 😉).
A jak bawić się z kotem?
Szarak Gumball woli łapać sznurki w locie lub zaczajać się na nie zza kanapy, za to rudzielec Putin woli aportować małe maskotki jak pies. Co kot, to inne preferencje co do sposobu zabawy. Zwierzaki potrafią dać znać, kiedy mają ochotę na wspólne harce i wygłupy. Putin najczęściej przynosi pod nogi/na kolana/na biurko/na stół zabawkę, którą akurat w tej konkretnej chwili chce aportować. I trzeba skubanemu rzucać, bo jak się człowiek zapomni, to rudzielec będzie się upominać o atencję ze strony człowieków delikatnymi uderzeniami łapki po nogach.😉
U Gumballa sprawa wygląda nieco inaczej. Zwykle chęć na szaleństwa daje się we znaki podczas wiązania butów - szarak rzuca się na sznurówki i nie ma zmiłuj, chociaż minutę trzeba się z nim pobawić! A w przypadku wędki ze sznurków kocurki wypracowały własny patent na zabawę - jeden z nich bawi się chwostem, a drugi ma do dyspozycji drugi koniec gadżetu.
I kto tu komu wędkę na kota zarzuca?☺ |
Inne projekty DIY z myślą o kotach:
→ DIY zabawka dla kota w formie myszki na sznurku;→ DIY namiot dla kota - idealny pomysł na kocią kryjówkę! A osobisty schron przed otoczeniem także jest istotny dla kociej psychiki;
→ jak dbać o kocie zęby i przeciwdziałać kamieniu nazębnemu u mruczków;
→ DIY naprawa mebli odrapanych przez koty + robienie drapaka w jednym (w przygotowaniu)
→ szydełkowane legowisko dla kota, które możesz zrobić z recyklingu znoszonych ubrań.
A po udanej zabawie kocia brygada wygląda tak!☺
I jeszcze krótki film nagrany w trakcie kociej zabawy. Dowód na to, że warto wziąć sznurki w swoje ręce i zacząć tworzenie z myślą o zwierzakach.❤
Literatura:
Zrozumieć kota. Na tropie miauczącej zagadki. J.Bradshaw, Warszawa 2016, Wydawnictwo Czarna Owca
Żywienie zwierząt i paszoznawstwo Tom II - pod redakcją D.Jamroz i A.Potkańskiego, Warszawa 2001, Wydawnictwo Naukowe PWN
Jakie masz sposoby na zabawę ze swoim kotem lub większą ekipą mruczków? I przede wszystkim - czy kociaki chętnie się z Tobą bawią?☺
Najważniejsze, że kociaki zadowolone. :)
OdpowiedzUsuńTo ja już wiem, dlaczego kocurki siostrze zasikaly pół pokoju i jej rzeczy... Ok, zrobi się i zabaweczki :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i moim kotkom przypadnie taka zabawka do gustu-Czarnula uwielbia polowania, chociaż jest już troszkę starsza. A może i Bunny się przemoze i wróci do normy? (focha ma, że nie mieszka już sama jak po złamaniu łapki). Dzięki wielkie za ten wpis i inne z i o kotach :)
Nawet nie wiesz jak mnie Twój komentarz ucieszył (głównie informacja o przydatności wpisów o kotach :), ale z drugiej strony chciałabym jeszcze coś dopowiedzieć, doradzić w kwestii zasikiwania.
UsuńJeżeli wykluczone są problemy zdrowotne kociaków (np. infekcje pęcherza, dróg moczowych czy problemy z poruszaniem się, które mogą utrudniać korzystanie z kuwety), to zasikiwanie może być spowodowane:
1) próbą "zwrócenia uwagi" - tzn. kot chce zostawić nieco swojego zapachu tam, gdzie najczęściej przebywa jego człowiek (to najczęściej łóżka, kanapy, fotele) - wtedy zabawa z kotem może nieco to złagodzić, kot będzie czuć się zauważony;
2) jeżeli kocurki są dwa i niewykastrowane - to może być problem na tle terytorialnym, aczkolwiek w przypadku kastratów czy kotek też można zaobserwować taki problem. Jednak najczęściej występuje to u kocurków, które chcą mieć jakiś swój teren. Kot niepewny swego terytorium będzie je zaznaczać, a że drugi chce robić to samo - pojawia się błędne koło zasikiwania. Warto wtedy bawić się z każdym kotem z osobna, jak i spróbować je z sobą "zakumplować" (byle nie na siłę, to może wymagać czasu, ale znowu zabawa np. na wędkę, myszkę może okazać się strzałem w dziesiątkę). Najlepiej zadbać też o to, by każdy kociak miał jakieś swoje miejsce, np. na piętrowym drapaku, kocim hamaku czy takie spokojniejsze miejsce odosobnienia, wyciszenia jak np. koci namiot albo dodatkowe legowisko w ustronnym miejscu. Co istotne, najlepiej ustawić taką "miejscówkę na wyciszenie" nie gdzieś w kącie pokoju, gdzie drugi i bardziej terytorialny kot może zaczaić się na drugiego, a w jakimś miejscu, gdzie kotu będzie spokojnie, ale w dalszym ciągu będzie mógł obserwować otoczenie wokół. Dzięki temu kociaki poczują się pewniej, nie będą się tak bać o utratę terenu i to też może wpłynąć na zmniejszenie zasikiwania wszystkiego wokół. Spróbować zawsze warto!
Postaram się jeszcze rozbudować ten temat, niebawem przygotuję też recenzję książki "Kocie Mojo" - już powoli kończę lekturę i będę się dzielić wrażeniami. A będzie o czym gadać! :D Książka jest naprawdę rewelacyjna, sama się wielu nowych rzeczy dowiedziałam i każdemu kociarzowi mogę z ręką na sercu już teraz polecić tę pozycję. :)
Trzymam kciuki za kociaki, oby zdrówko im dopisywało, a zasikiwanie dało się rozwiązać bez większych problemów. :)
super zabawa
OdpowiedzUsuń