Dawno nie czytałam dobrego kryminału, a książka Wójcika "Wina" spełniła moje oczekiwania. Sprawdź moją recenzję oraz przemyślenia i... nabierz smaka, by też sięgnąć po tę lekturę!
Book Tour z "Winą"
Po dwuletniej przerwie w recenzowaniu książek na blogu, nareszcie trafiłam na ciekawie zapowiadający się Book Tour organizowany na blogu Kryminał Na Talerzu. Wędrującą książką okazała się być "Wina" - debiutancki kryminał Piotra Wójcika rozpoczynający cykl "Metropolia".
"Wina" Piotr Wójcik - recenzja książki
Historia rozgrywa się wiosną 2018 roku w Katowicach. Na starcie poznajemy księdza Nosola, dla którego Bóg oraz życie pełne pokuty jest najważniejsze. Można powiedzieć, że swoimi kazaniami i surowością potrafi wdeptać w ziemię każdego, nawet najbardziej niewinnego, grzesznika. Z tego właśnie powodu dorobił sobie wielu wrogów i... ginie z ręki jednego z nich.
Śledztwo w sprawie zabójstwa księdza prowadzi komisarz Paweł Góralczyk - na oko ułożony i wzorowy policjant, lecz w głębi siebie skrywa tajemnicę, która zaczyna się boleśnie wybijać niczym wyrzynająca się ósemka. Dręczy go dziwny, wewnętrzny lęk o nieznanym źródle...
W pracy pomaga komisarzowi Sabina Trzmiel - jako jedyna ze współpracowników z komisariatu dogaduje się z Pawłem i radzi sobie z jego nietypowymi nastrojami czy też pedantycznym podejściem do rozwiązywania spraw.
Wydaje się, że policjanci nie będą mieć sporo pracy - podejrzanym o zabójstwo jest jeden z osiedlowych osiłków, Dawid Kwiek. Miał prosty powód, by zabić, lecz zbiega policji sprzed nosa i skutecznie się ukrywa. Jednak trakcie śledztwa okazuje się, że nie tylko on czyhał na życie księdza Nosola... Sprawa zaczyna przesiąkać polityką,śledztwo wydaje się coraz bardziej zagmatwane i tylko komisarz Góralczyk wątpi w to, że osiedlowy diler mógłby odebrać księdzu życie.
Wraz z biegiem akcji (i stron książki) poznajemy kolejnych bohaterów. Wydawać by się mogło, że wszystko dzieje się zgoła przypadkowo, brak widocznych powiązań między niektórymi postaciami. Gdy ginie kolejna wysoko postawiona osoba, coraz więcej brudów zaczyna wychodzić na wierzch, małe detale nabierają dużego znaczenia, a wcześniejsze podejrzenia okazują się niesłuszne.
Pojawia się kilka ciekawych i zaskakujących zwrotów akcji, Góralczyk musi radzić sobie z demonami przeszłości, mamy nowych podejrzanych oraz - na deser - poznajemy zabójcę, którego mało kto by podejrzewał.
Book Tour z "Winą" - podsumowanie i moje przeczucia
Książka Piotra Wójcika okazała się świetną lekturą. Mimo wielu wątków, dziwnych powiązań, polityki, sekretów i grzechów głównych bohaterów, całość czytało mi się bardzo lekko, przyjemnie. Nie gubiłam się w całej historii, nie musiałam się zastanawiać kto jest kto (jak to nieraz bywa w powieściach wielowątkowych, z nagłymi zwrotami akcji), ponadto nie do końca udało mi się przewidzieć zakończenie kryminału. Co prawda przy kilku bohaterach miałam dobre przeczucia, jednak wątek Wiśni okazał się być niespodziewaną wisienką na torcie. 😉
W powieści pojawia się dość mocny i "gruby" humor. Nie mam nic przeciwko czarnemu humorowi, który - w moim odczuciu - pozwala nieco przegnać czarne myśli, więc dla mnie to duży plus tej książki (rozumiem, że nie każdy lubi takie klimaty, jednak cieszy mnie, że autor fajnie wzbogacił rozmowy bohaterów, pojawiły się cięte riposty i zabawa słowem). Śmiałam się w głos podczas niektórych rozmów komisarza Góralczyka z naczelnikiem Drzymałą.
Zgadzam się także ze stwierdzeniem, że nieopróżniane szambo w końcu musi się przelać (lub wybuchnąć).
Kryminał okraszony jest wątkami nawiązującymi do społeczności LGBT, pojawia się problem dotyczący aborcji i wtrącenie się w tę sprawę kościoła oraz księży, mamy kulturę gwałtu i molestowania... Chwilami czułam się tak, jakbym cofnęła się do pierwszego Czarnego Protestu sprzed kilku lat.
Z tego też powodu zakończenie historii Góralczyka wydaje mi się nieco zbyt "łaskawe", za dobre dla niego. Niby na jego winę przymknięto oko, ale w moim odczuciu było to bardziej "zamknięcie obu oczu" niż ich "przymknięcie".
Z kolei zabójca, który cały czas utrzymywał zimną krew, na koniec - w decydującej chwili - nie potrafił opanować emocji. Skoro przez całą powieść ofiara potrafiła radzić sobie z bliską obecnością swojego oprawcy, to nieco mnie dziwi, że w kluczowym momencie (po latach radzenia sobie z traumą) nie utrzymała nerwów na wodzy.
Nie zmienia to faktu, że "Wina" Wójcika baaardzo mi się spodobała i będę wypatrywać kolejnych części cyklu! Myślę sobie, iż ocena 9/10 wcale nie będzie przesadzona.
Widać, że każdy wątek został przez autora przemyślany, nic nie dzieje się przypadkiem (co można zauważyć pod koniec historii, dopieszczenie szczegółów po całości). Nie jest to powieść pisana "na kolanie" (jak pewien kryminał, który przeczytałam - od pewnego momentu już "na siłę" - przed laty w ramach innego Book Tour), wszystko układa się pięknie niczym puzzle na 1000 części i zostają wyjaśnione wcześniejsze wątki. No, może nie całkiem wszystkie, przecież coś musi się pojawić w kontynuacji cyklu, prawda? 😋
Gdybym była misiem, to powiedziałabym, że lektura była miodzio. Jestem jednak Adzikiem, więc mogę rzec, że warto wlecieć do najbliższej księgarni jak dzik w kukurydzę i skosztować debiutanckiego kryminału Piotra Wójcika. 😄
Powyżej pamiątkowe zdjęcie wnętrza okładki, lista i mapka uczestników Book Tour z "Winą". Jeżeli chcesz, to masz jeszcze szansę na udział w Book Tour - lista ma się zamknąć przy 30 osobach, a widziałam, że na ten moment jest wpisanych 20 osób. Ktoś się nadal może załapać! 😀
Skusisz się na "Winę"? A może jesteś po lekturze kryminału? Podziel się wrażeniami w komentarzu!
W końcu do dotarłam ;) Dzięki za świetną recenzję i oczywiście za udział w moim bt! To co, może i z drugim tomem zrobić? ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli jest możliwość na Book Tour z drugą częścią, to ja się od razu zgłaszam obiema rękami! :D
Usuń