Niezbyt często maluję - zwłaszcza spontanicznie, ale gdy już to robię - powstają projekty, których sama po sobie bym się nie spodziewała! To jeszcze nie jest szczyt moich możliwości malarskich, mimo to jestem dumna z tego przyczajonego rysia. Poznaj go bliżej, zapraszam! ❤
Ręcznie malowana torba z rysiem - jak powstała?
Od pewnej dobrej duszki dostałam pewnego razu torbę pełną próbników krawieckich z różnorodnymi materiałami - od kawałków tkanin obiciowych, przez lekkie tkaniny idealne na lato, po dzianiny we wzory czy ażurki, a także fragmenty o dość uniwersalnym przeznaczeniu. I na te właśnie uniwersalne, często jednolicie barwne lub w delikatne desenie materiały nie miałam pomysłu.
Powyżej widoczny jest jeden z próbników, które znalazłam w otrzymanych skarbach. Postanowiłam, że wyjmę farby akrylowe i wykorzystam próbnik jako bazę pod ręcznie malowany panel.
Wcześniej inny próbnik tkaninowy z tego samego zbioru wykorzystałam podobnie, a w efekcie powstała upcyklingowa torebka z liściem monstery (też ręcznie malowana).
PODPOWIEDŹ: Jeżeli z malowaniem jest Ci nie po drodze - nie szkodzi! Zobacz jak uszyć torbę DIY z aplikacją. Możesz wybrać rozmaite kształty aplikacji, wykorzystać fantazyjne materiały w kolorowe wzory, by stworzyć coś unikatowego!
Po pewnym czasie z kleksów zaczął wyłaniać się kształt kotowatego. Wybrałam postać rysia euroazjatyckiego, a do pomocy w malowaniu przydało się jedno ze zdjęć rysia (KLIK) opublikowane na instagramowym profilu wrocławskiego ZOO (malunek nie przedstawia 1:1 zwierzęcia ze zdjęcia - wzorowałam się na tym ujęciu, aczkolwiek świetnie byłoby mieć taką wprawę w realistycznym malowaniu zwierząt - a do tego przydałoby się więcej kreatywnych treningów z pędzlem i farbami).
Przy rysiu domalowałam także jego nazwę gatunkową w języku łacińskim - Lynx lynx.
Po namalowaniu panelu należało malunek przeprasować, by rysia utrwalić. Przy okazji podprasowałam pod materiał flizelinę, by usztywnić rysiowy wizerunek i zapobiec strzępieniu się brzegów tkaniny.
Następnie wyrównałam krawędzie, odcinając nadmiar flizeliny oraz kawalątki tkaniny po bokach panelu z rysiem.
Gdy ręcznie malowany panel był gotowy - przyszyłam go do ciemnoszarej tkaniny znalezionej w zbiorach (może kupiłam ją dawno temu w lumpeksie lub pasmanterii, może dostałam od kogoś stare materiały po przodkach - nie pamiętam).
Zszyłam wszystko do kupy i powstała materiałowa torebka handmade, którą...
Torebka handmade z rysiem
...możesz zobaczyć na zdjęciach poniżej! Ale zanim to nastąpi - jeszcze turbozbliżenie na rysia euroazjatyckiego. 😉
A oto i torba handmade w pełnej krasie (no, może tylko paski na ramiona trochę przycięłam przy pstrykaniu zdjęć).
Panel przyszyłam na przodzie torby, wykorzystując do tego ozdobny ścieg. Poza ręcznie malowanym rysiem, torebka nie ma dodatkowych ozdób. Jest za to jedna większa kieszeń we wnętrzu uszytku. Tę akurat torbę postanowiłam stworzyć bez zapięć.
Torebka służy już od dawna nowej właścicielce.
Na koniec zdradzę Ci moją małą tajemnicę - od początku powstania tej torby (licząc czas od rozpoczęcia prac nad panelem z rysiem), a jej pokazaniem na blogu minęły niemal... 2 lata! To dopiero nazywa się slowfashion! 😂
Świetny pomysł i wykonanie! Dobrze, że doczekał się w końcu finiszu ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Mam jeszcze kilka(naście?) prac, które chciałabym w końcu pokazać światu. Niektóre projekty robię wybitnie długo, ale efekt jest tego wart. 🙂
UsuńŚwietny ryś! Przy okazji można nauczyć się czegoś po łacinie. :D
OdpowiedzUsuńHaha, to fakt! 😄
UsuńFantastyczny ryś! <3
OdpowiedzUsuńDzięki! 😄
UsuńŚwietny malunek i torba, pozazdroszcze talentu!
OdpowiedzUsuń