Twój pies podczas szybkiego spaceru z rana chce obwąchać cały trawnik, a Ty się denerwujesz, bo chcesz zdążyć na czas do pracy? Nie ma co się szarpać - poznaj sposób, w jaki myśli Twój zwierzak, by lepiej się z nim "dogadać". Może Ci w tym pomóc książka "Oczami psa" Alexandry Horowitz.
Wpis zawiera linki afiliacyjne. Gdy klikniesz w podany link - zostaniesz przekierowana lub przekierowany do ofert, gdzie możesz obejrzeć dany produkt lub go kupić. Za takie kliknięcia otrzymuję niewielką prowizję, która - zbierana grosz do grosza - pozwoli mi pokryć koszty techniczne związane z blogowaniem.
Oczami psa. Co psy wiedzą, myślą i czują - Alexandra Horowitz. Recenzja książki
To nie książka opowiadająca o tym, jak sprawić, by pies wiedział/domyślał się, o co chodzi człowiekowi, gdy ten próbuje nauczyć swojego czworonoga aportowania lub denerwuje się na rozsypaną zawartość kosza na śmieci (a tam pies czuje przecież tyle zapachów! No co ten człowiek? 😉). “Oczami psa. Co psy wiedzą, myślą i czują” przybliża sposób, w jaki czworonożni przyjaciele postrzegają świat, swojego opiekuna i różne zdarzenia, które dla ludzi mogą być zwykłą codziennością, czymś oczywistym. A dla psa to coś straszliwie interesującego i aż ciągnie zwierzaka, by wcisnąć swój nos tam, gdzie nie zawsze opiekun by sobie tego życzył… Autorka odwołuje się w treści do różnorodnych badań nad zachowaniem zwierząt, wplata też anegdoty o swojej suce Pump (skrót od Pumpernickiel 😊) oraz opisuje własne obserwacje odnośnie psiego behawioru.
Jeżeli potrafisz uważnie obserwować czworonożnego kumpla i często dziwią Cię jego zachowania, to po lekturze prawdopodobnie wiele spraw Ci się rozjaśni, a “dziwne wyskoki” w wykonaniu Twojego psa staną się łatwiejsze do przewidzenia (i może unikniesz w ten sposób niechcianych zachowań pupila?).
Czy psy - prosząc o jedzenie - wybierają byle kogo, czy raczej osobę, od której na pewno coś dostaną?
To jest baaardzo ciekawa kwestia i w teorii, jak i w praktyce. O swojej mamie mogę szczerze powiedzieć, że to pies ją “wytresował”. A dlaczego? Bo już na sam błagalny wzrok (a czasem na samo “wyczekujące” spojrzenie) ona wstaje do lodówki i sięga po jakiś przysmak dla psa. Gdy natomiast dłużej nie reaguje na psie spojrzenie lub akurat jest czymś zajęta - pies zaczyna delikatnie popiskiwać, domagając się uwagi i - no przecież - czegoś na zagrychę! I w takich chwilach muszę pilnować właśnie mamy (a nie psa), by nie przeholowała w dokarmianiu sprytnego zwierzaka. 😜
Takie zjawisko zostało przedstawione w książce. Autorka opisuje w jaki sposób pies wybiera swojego ulubionego (lub ulubionych) ludzi od dokarmiania (rozdział “Manipulowanie uwagą” na stronie 156). Dodam tylko, że w sytuacjach, kiedy mojej mamy nie ma w domu, a pies przychodzi w gości, to nikogo tak o jedzenie nie nagabuje…
Co ciekawe, w przypadku prośby o głaski, zabawę czy po prostu o atencję, psy kierują się do osób, które zwracają na nie uwagę wzrokową. Czyli po prostu pieseł do głaskanda wybierze raczej osobę patrzącą się na niego niż człowieka wgapionego w książkę, telewizor czy telefon.
Psi jasnowidz - a może niekoniecznie?
Mówi się też, że psy mogą przewidywać różne wydarzenia, rozróżniają osoby niebezpieczne czy złowrogo nastawione od przyjacielskich itp. Czy aby na pewno tak jest? A może psy widzą rzeczy, delikatne i ledwie zauważalne ruchy, czują zapachy, które pozwalają im nie tyle przewidzieć intencje danej osoby, a po prostu to, kim ta osoba jest?
Weźmy pod uwagę to, że zwierzęta porozumiewają się między sobą nie tylko werbalnie, co głównie poprzez mowę ciała. My, jako ludzie, niespecjalnie zwracamy uwagę na sposób poruszania się przypadkowego człowieka, jakoś się chyba “znieczuliliśmy” pod względem odczytywania subtelnych (i często nieświadomych!) gestów, ruchów. A pies może być na takie rzeczy bardziej wyczulony, jest uważniejszy niż spieszący się opiekun. Być może to właśnie ta umiejętność zwierząt sprawia, że potrafią wyczuć agresywnego człowieka lub obszczekać podchmielonego alkoholem przechodnia na ulicy.
Szydełkowana zakładka do książki - czy to kot, czy to pies?
Sama nie jestem pewna co za zwierzak wyszedł mi z włóczki. 😂 Skłaniam się bardziej ku kociakowi przez kształt uszu, aczkolwiek mordka kojarzy mi się bardziej z psiakiem.
Zakładkę wyszydełkowałam na próbę, bez żadnego schematu. Chciałam przetestować swoje szydełkowe umiejętności, bo z odczytywaniem schematów nadal sobie nie radzę. 😅
Wyszydełkowałam zwierzaka z resztek jasnej włóczki, a mordkę wyszyłam ręcznie, wykorzystując czarną, grubą nić. Co jak co, ale taki stworek musiał się doczekać pokazania na blogu DIY! 😂 Ach, i jedna z osób na IG stwierdziła, że ta sznupka i rozciagnięte ciałko kojarzy się jej z Falkorem z "Niekończącej się opowieści". ❤
“Oczami psa” - moja opinia i przemyślenia na temat książki
Momentami treść wydawała mi się monotonna, wymagająca dość silnego skupienia (wszak autorka obrała za cel przybliżenie czytelnikowi obserwacji oraz wyników badań naukowych i widać, że nie chciała tego robić na tzw. “odpieprz”, a starała się zrobić to dokładnie, rzeczowo, co się ceni), to pozycja ta wiele wnosi do świadomości psiego opiekuna. Warto czytać tę książkę z uwagą, by wyciągnąć z niej jak najwięcej, by choć trochę pojąć na temat tego, co pupilowi siedzi w głowie. I zamiast szarpać się z psem na spacerach, “bo on wszystko wącha, a ja się spieszę!” lepiej zarezerwować na wyjście nieco więcej czasu, pozwolić psu być psem i dać mu obwąchać stertę liści, 10 drzew pod rząd i przywitać się z ulubionymi psimi sąsiadami.
Książkę "Oczami psa. Co psy widzą, myślą i czują" A.Horowitz możesz kupić TUTAJ (klik).
Ciekawią Cię inne tytuły? Zajrzyj na blog po więcej recenzji książek!
Swoją drogą, może to dobry pomysł, by podarować bliskim w prezencie ciekawą książkę? Sama kilka lat temu przedstawione dziś “Oczami psa” wręczyłam świeżo upieczonym psim rodzicom. 😀 Lektura sama w sobie na pewno nie rozwiąże problemów behawioralnych, lecz pozwoli opiekunom lepiej poznać i zrozumieć czworonożnego kompana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz