Podobają Ci się delikatne, sznurkowe bransoletki a la rzemyki? Do tego urocza zawieszka albo ozdobny łącznik będący niczym lukier na upieczonym przez mamę serniku, ach! 😄
Sznurkowe bransoletki-rzemyki z zawieszkami
Proste bransoletki z kawałka sznurka robi się najszybciej. Nie ma tu plecionych elementów i skomplikowanych procesów, nie trzeba przestrzegać sekwencji przekładania poszczególnych sznurków, jak np. to wygląda w technice kumihimo.
Wystarczy zrobić dosłownie 2 supełki, dzięki którym powstanie regulacja długości w bransoletce. I tyle!
No, może jeszcze jeden supeł - na przymocowanie ozdobnej zawieszki. 😄 Aczkolwiek, jeżeli chcesz mieć rzemyk DIY bez jakichkolwiek ozdób, nie musisz nic więcej supłać.
Alternatywą dla zawieszek mogą być np. koraliki albo kamienie naturalne nawleczone wcześniej na sznurek.
W przypadku powyższej bransoletki z krzyżykiem i poniższej ze znakiem nieskończoności przepołowiłam sznurek i każdą część przewlekłam przez otwory w łącznikach. Tworzenie supełków na regulację (i jako "zamknięcie" bransoletki) wyglądało tak samo, jak przy nie-łącznikowych wersjach.
W przypadku bransoletek z łącznikami możesz wykonać także wersje z makramowym splotem, jak to zrobiłam m.in. w bransoletce makramowej z kwiatowym łącznikiem.
Sprawdź instrukcje na tworzenie bransoletek DIY ze sznurków!
Na Adzikowym YouTube zobaczysz także videotutorial jak zrobić rzemykową bransoletkę z regulowaną długością. ↴
Po więcej instrukcji jak stworzyć biżuterię handmade zajrzyj do kategorii na blogu DIY z pomysłami i instrukcjami na biżuterię DIY. 🌟
Przy okazji pokazana szarej bransoletki z nieskończonością chciałam też napisać recenzję książki "Rzecz o ptakach" N. Strycker, ale gorączka miesza mi we łbie.
Pokrótce powiem tylko, że wnętrze książki skrywa sporo ciekawostek i faktów potwierdzonych badaniami oraz obserwacjami ptaków. Nie tylko fani ornitologii polubią tę pozycję!
To tyle na dziś, na więcej nie mam siły (czuję, że kolejna fala z wysoką temperaturą nadciąga). A miałam piękne szyciowe i przeróbkowe plany na weekend, aech... Wszystko legło w gruzach jak Cintra po najeździe Nilfgaardczyków. I tak, po raz 3. lub 4. czytam sagę o Wiedźminie - po tylu latach nareszcie mam szansę przeczytać wszystkie części w odpowiedniej kolejności (co nieco dostałam, kilka części pożyczę od znajomego), a nie tak, jak akurat będą dostępne w bibliotece. 😉
No, to besos i do zobaczenia wkrótce! 😄
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz