Uszanowanko! 😄 Przyszła dla mnie pora nadrobić zaległości w pokazywaniu toreb, torebek i torbiszczy - dziś przedstawię Ci "czarną dziurę" dla stolarza i cekinowego kota, który z bluzy przeniósł się na zewnętrzną kieszeń w torbie na zakupy.
Upcyklingowa torba z kotem - cała ze starych ubrań
Jak z dwóch przypadkowych, nienoszonych już ubrań zrobić coś, co jeszcze Ci się w życiu przyda? Weź uszyj sobie upcyklingową torbę na zakupy! 😄 Albo nie na zakupy, tylko do czego tam chcesz - materiałowa torba przyda Ci się przecież do wszystkiego: na wyjazdach, na spacerze, do przeniesienia książek z biblioteki, na dziecięce zabawki do piaskownicy... Najważniejsze, że dasz ciuchom drugie życie. 😉
Tym razem do dyspozycji miałam bluzę z ciucholandu, którą widzisz powyżej - szkoda było dekoracji z cekinów. Pierwotnie bluzę upolowała moja mama z myślą o siostrzenicy, jednak młodej ubranie nie do końca podpasowało i w gust, i w rozmiar.
Postanowiłam potraktować kociaka z pazura (w sensie - z nożyczek) i wykorzystałam przód bluzy jako ozdobny panel. Resztę materiału z ubrania wykorzystałam m.in. jako łatki oraz przy szyciu mniejszych akcesoriów.
Sama bluza to nie wszystko - w ruch poszła także dolna część niechcianej sukienki (to akurat wpadło mi od znajomej z etykietką "na przeróbki").
Tułów materiałowej torby z odzysku powstał z dolnej części sukienki, a fragment bluzy z kotem wykorzystałam jako zewnętrzną kieszeń na telefon i inne skarby przyszłej właścicielki.
Mniej więcej w tym samym czasie, co torba z kotem z cekinów, tworzyłam też inny wzór torebki, mianowicie ręcznie malowaną torebkę z rysiem.
Sukienka, którą wykorzystałam do zrobienia upcyklingowej torby, zrobiona była z a la piankowego materiału. Nie wiem nawet jak się coś takiego profesjonalnie nazywa, więc po prostu pozostanę przy "piankopodobnym czymś". 😜
Pianka wydawała się być w miarę wytrzymała, więc ciężar ewentualnych większych zakupów nie powinien torby przytłoczyć.
Własną torbę DIY z niechcianych ubrań uszyjesz w podobny sposób jak np. torebkę DIY z aplikacją (szycie krok po kroku).
Torba XXL ze starych zasłon (na narzędzia dla taty)
Kolejna torba to legendarna czarna dziura, do której boi się zajrzeć każdy mężczyzna. 😉 Ale czy słusznie?
Uszyłam tę torbę ze starych zasłon, z wybitnie grubego płótna. Dzięki temu mam pewność, że materiał wytrzyma spore obciążenie oraz nie będą mu straszne haczykowate czy ostro zakończone przedmioty.
Jak widać na poniższym zdjęciu - nawet ja się zmieściłam do środka! 😂 Czy komuś potrzeba dodatkowej rekomendacji?
Upcyklingową torbę w rozmiarze XXL uszyłam z myślą o tacie-stolarzu. Jak już Wiesiek idzie na robotę, to potrzebuje rozmaitych narzędzi i akcesoriów do działania. Mam nadzieję, że to oto torbiszcze pomieści wszystko (albo chociaż większość) niezbędnych gadżetów do pracy. 😉
Szycie torebek z upcyklingu ze starych zasłon jest całkiem fajne, a testowałam to m.in. podczas szycia materiałowej torebki z liściem monstery (swoją drogą, torba z liściem jest ręcznie malowana, do dziś korzystam z niej m.in. podczas zakupów).
Wewnątrz wszyłam kilka mniejszych kieszeni, żeby śrubki i gwoździe nie latały bezpańsko po całym wnętrzu torby. Chociaż tata i tak trzyma mniejsze "cosie" w pudełkach czy puszkach (hehe, teraz wiadomo, po kim mam przerabianie niemal każdego pojemnika na organizer 😉), to dla zagubionych pojedynczych drobiazgów zawsze znajdzie się miejsce.
I jeszcze rzut oka z lotu ptaka na dowód tego, że wnętrze wygląda serio jak czarna dziura. 😂
A co poza zaległymi uszytkami u mnie słychać?
Początek roku do cudownych momentów w moim życiu nie należał. Styczeń dojechał mnie zdrowotnie, mentalnie, do tego zawodowo. Pokrótce: tak szukam przyczyn problemów zdrowotnych, że zamiast znaleźć wespół z lekarzami wskazówki czy tropy do postawienia prawidłowej diagnozy, znalazł się kolejny(e) kłopot(y) do rozwiązania. Nie wiem co mnie czeka, czy marzec przyniesie olśnienie chociaż w części tych zdrowotnych łamigłówek, czy raczej będzie kiepsko.
Zaraz po tych nowinach w pracy dostałam wypowiedzonko, bo kryzysy w firmie, bo gospodarka w Polsce to w ogóle cała kona itd.
Szczęśliwie w kwestiach zawodowych powoli sytuacja zaczyna się rozjaśniać. Może i po tej burzy nie zobaczę tęczy czy chociaż barwnie srającego jednorożca (jak to mawia pewne powiedzonko 😉), ale to od pewnego czasu moje najmniejsze zmartwienie.
A z pozytywnych spraw - od tygodnia (albo od miesiąca, jeśli miałabym tak dokładnie to policzyć 😅) montuję nowy film na YouTube. Mam nadzieję, że do końca miesiąca wrzucę go na Adzikowy kanał.
Z ogłoszeń to chyba wszystko na dziś, więc życzę Ci miłego dnia i smacznej kawusi! 😃
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz