Twierdzisz, że nie potrafisz malować? Sięgnij po kreatywne zestawy do malowania po numerach! Obraz masz gotowy, wystarczy podążać za wskazówkami i zamalować obszary odpowiednimi kolorami. Zanurz się na długi czas w farbach, a na koniec daj się zaskoczyć pięknym malunkiem! 😀
Zapytałam obserwatorów na swoim Instagramie, za który obraz mam wziąć się w pierwszej kolejności. Z początku wygrywał tygrys, lecz pod koniec szala przeważyła się w stronę pełni księżyca, a ja posłuchałam woli ludu.
Na czym polega malowanie po numerach?
Zestaw do malowania po numerach - wrażenia z malowania
Obraz z pełnią księżyca do samodzielnego namalowania ma wymiary 40 x 50 cm. Wydaje się niedużo, a w rzeczywistości to mnóstwo godzin pracy i wpatrywania się w numerki. Miałam okazję poćwiczyć nie tylko precyzję, lecz również spostrzegawcze oko. 😉
Postanowiłam zastosować się do wskazówek z opakowania - producent obrazu poleca zamalowywać najpierw wszystkie obszary z jednego numeru, później przechodzi się do kolejnej liczby i odcieni farb, i tak aż do końca. Do kolejnych obrazów chcę podejść w nieco inny sposób, lecz o tym opowiem w kolejnych wpisach.
Następnie poprawiłam miejsca, gdzie zrobiły mi się np. lekkie prześwity (widziałam je głównie pod światło). Były to dosłownie milimetrowe jaśniejsze/białe kropki i miałam wrażenie, że z daleka też są widoczne. Nałożyłam w tych miejscach jeszcze trochę farb w odpowiednich kolorach.
Domalowałam kilka detali, gdzieniegdzie dodałam kilka pacnięć pędzlem w innym odcieniu oraz pomachałam nieco pędzlem w poziomie, by w miejscu wody pojawiły się lekkie fale.
Myślałam, że w tym miejscu zakończę już obraz, ale coś nie dawało mi spokoju. Chodziłam wokół pełni, oglądałam malunek i olśniło mnie - mam przecież złotą farbę akrylową, która genialnie sprawdziłaby się jako dodatkowe akcenty na księżycu!
Po wielu godzinach malowania, gdy wszystkie numerki zostały dokładnie pokryte farbą, a niektóre miejsca dodatkowo ozłocone, mogłam powiedzieć, że obraz jest gotowy.
Oto pełnia księżyca w pełni (hehe) zmalowana! 😄
Jako ciekawostkę zdradzę fakt, że było to moje pierwsze malowanie na płótnie! Poważnie, nigdy wcześniej nie miałam okazji tworzyć malunków na płótnie (chociaż od 2 miesięcy jedna czysta kanwa czeka sobie w szafie na jakiś ciekawy pomysł). Pierwszy raz, a już czuję, że mi się to spodobało! 😄
Dotychczas wrzucałam na blog DIY przede wszystkim akcesoria modowe, dodatki i ubrania ozdabiane farbami akrylowymi albo markerami do materiałów. Jakby nie patrzeć, płótno to też materiał (w tym przypadku bawełna) i w moim odczuciu przypomina to malowanie farbami do tkanin DIY. Z tą różnicą, że płótno jest napięte na ramie, więc tkanina się nagle nie roluje albo nie zagina podczas zamalowywania czy dodawania szczegółów, jak to się zdarza zwłaszcza podczas ręcznego malowania ubrań.
Jak zadbać o estetyczne wykończenie obrazu malowanego po numerach?
Nie chcesz wsadzać obrazu w ramę? Zamaluj boki płótna!
Niestety nie miałam do dyspozycji ramy do obrazu, a przecież nie zostawię "gołych" boków/krawędzi płótna. Kiepsko to wyglądało także przez różne odcienie farb, które wyszły za krawędź malunku.
Długo się nie zastanawiałam - postanowiłam przemalować także boki płótna! Pierwotnie chodziło mi po głowie zmalowanie wszystkich krawędzi w całości na czarno. Później doszłam do wniosku, że ciekawie będzie wyglądać zmalowana "rama" w barwach głównej części obrazku.
Z tego powodu niektóre miejsca na bokach są czarne (jak sąsiadująca "na płasko" powierzchnia malunku), gdzieniegdzie są szarości albo brązy. Obraz może nie ma ramy, ale i tak się nie... 😄
To jeszcze nie wszystko!
Zabezpiecz gotowy obraz bezbarwnym lakierem
Gdy wszystkie krawędzie w pełni się wysuszyły, zostało zabezpieczenie całego malunku przed ewentualnym kurzem, brudem, dotknięciami paluchów itp. Nadszedł moment na nałożenie lakieru na namalowany obraz!
I tu mnie zaskoczyła złośliwość rzeczy - bezbarwny lakier z mojego magicznego słoiczka kompletnie się zasuszył. Musiałam posiłkować się lakierem-klejem do decoupage'u. Szczęśliwie lakier-klej jest bezbarwny i bez problemu nadaje się również do zabezpieczania zamalowanych płócien.
Zaskoczył mnie również brak w moich kreatywnych zbiorach szerokiego pędzla... Przez to lakierowałam obraz najszerszym pędzlem, jaki znalazłam (szalone 1,5 cm szerokości).
Warto pokryć lakierem także zamalowane boki obrazu, a ja zawędrowałam pędzlem nawet dalej, bo i trochę pod dolną/spodnią warstwę płótna (w miejscach, gdzie będzie stykać się ze ścianą).
Po wyschnięciu lakieru wszelkie kłaczki i pyłki mniej chętnie przylegają do powierzchni malunku. Również nadmiar wilgoci i pary wodnej nie będzie groźny dla obrazu. 👍 Szkoda byłoby tyle godzin pracy zmarnować... Nieważne, czy malujesz hobbystycznie, czy profesjonalnie - dbaj o swoje dzieła i zabezpiecz je, by cieszyły Cię jak najdłużej!
Co znajdziesz w zestawie do malowania po numerach:
- oczywiście - płótno z obrazkiem (z nadrukowanymi numerkami), naciągnięte na drewnianą ramę i już zagruntowane,
- 5 pędzli w 3 grubościach,
- wybrane kolory farb akrylowych do malowania na płótnie. Ich liczba zależy od tego, z jak wielu odcieni składa się dany obrazek.
Farbki pakowane są w małe, szczelnie zamknięte pojemniki, jednak bez problemu można je wielokrotnie otwierać i zamykać (dzięki temu nic się nie wysuszy, gdy zrobisz dłuższą przerwę w malowaniu) oraz zapakowane są próżniowo,
- akcesoria do zawieszenia obrazu na ścianie (2 małe gwoździki i 2 małe wieszaki w złotym odcieniu),
- jest także szablon malunku na kartce A4. W każdej chwili możesz zerknąć na wzór, by sprawdzić, co już udało Ci się zamalować albo gdzie coś poprawić/zrobić w innym odcieniu.
Wrażenia z malowania obrazu z pełnią księżyca oraz recenzja zestawu do malowania po numerach powstały we współpracy ze sklepem internetowym ipicasso.pl.
W ofercie sklepu znajdziesz zestawy z obrazami malowanymi po numerach, które przedstawiłam na początku recenzji oraz mnóstwo innych propozycji, także zestawy z haftem diamentowym, modele z papieru do własnoręcznego złożenia oraz gotowe ramy do obrazów.
Co zrobię z gotowym obrazem? Myślałam o tym, by może podarować pełnię księżyca siostrze albo znajomym, ale wolą chłopaka narzeczonego malunek zostanie z nami.
Kolory z zestawu bardzo dobrze zgrywają się z wystrojem mieszkania, które wynajmujemy, a będzie miło mieć na ścianie coś swojego.
Zostały mi jeszcze dwa zestawy do namalowania - galopujące konie oraz tygrys w wodzie. Ja już wiem, za który obraz zabiorę się najpierw.
Czy uda Ci się odgadnąć, co teraz będę malować? Napisz w komentarzu! 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz