Ponoć z prądem płynie tylko gówno, ale w "Krwawej kąpieli nad Krutynią" nurt rzeki niesie zwłoki zamordowanej dziewczyny. Co kombinuje Rozalia za plecami męża? Jak zakończy się szalony pomysł z biwakowaniem i spływem kajakowym w rodzinnym gronie? Sięgnij po zabawny kryminał Marty Matyszczak!
Recenzja kryminału "Krwawa kąpiel nad Krutynią" Marty Matyszczak
Wakacje w Krutyni, słońce, spanie pod namiotem, bliskość natury i... trupów. Podczas spływu kajakowego Rozalia Ginter wpada na unoszące się w wodzie zwłoki młodej dziewczyny. Szybko wychodzi na jaw, że to ciało Nikoli Wójcik, która zginęła albo z rąk zazdrosnej siostry Vanessy, albo zjaranego chłopaka-szweda Olofa Molocha, albo szalonego i dwulicowego księdza (ten sam typ w koloratce zaszedł mocno za skórę głównej bohaterce kryminału).
Mąż Rozalii, Paweł - policjant na urlopie - szybko z tegoż urlopu rezygnuje na rzecz prowadzenia śledztwa w sprawie zabójstwa dziewczyny. Rozalia ma więc sporo czasu na załatwienie swoich niecnych (?) planów i podejmuje próby odbicia spadku po teściowej (którą sama, nomen omen, kropnęła w 1. części serii "Mamy morderstwo w Mikołajkach").
W całym tym szaleństwie uczestniczą bliźniacze córki Ginterów oraz koci duet złożony z krnąbrnej kotki Burbur oraz jej synalka Pedro. Gdzie tym razem kotka urządzi sobie pamiętnik? Co wywinie Pedro? I czy aby na pewno taki z niego gamoń, jak go matka maluje? 😉 Skoro już o kotach mowa, to mały biżuteryjny przerywnik musi tu zagościć.
Nowością w tej części były wypowiedzi kocurka Pedro - były dość krótkie, ale bardzo zmyślne i konkretne. Czytelnik, wraz z głównymi bohaterami oraz gościnnym udziałem pewnej bezimiennej postaci z serii "Kryminałów pod psem" (w sensie, że Potomek-Chojarska - serio nikt jej imienia nie zna, może tylko autorka książek, ale jeszcze tej słodkiej tajemnicy czytelnikom nie zdradziła 😄), krok po kroku szuka osoby odpowiedzialnej za śmierć Nikoli Wójcik.
Drewniana, turkusowa bransoletka należąca do dziewczyny zostaje znaleziona w domu jej siostry, a rodzice niemal wyrzekli się Nikoli, bo "przecież jak to tak, kto to widział, żeby z chłopakiem zagramanicę do Szwecji jechać do pracy jakiejś, i jeszcze przed ślubem spać z chłopakiem pod jednym dachem? A w jednym łóżku? Toż to skandal!". Jednak były chłopak Nikoli - Mateusz - znika bez śladu ze szwedzkiej osady, a pozostali pracownicy - w tym Nikola - są grabieni z większości zarobionych pieniędzy przez jegomościa o nazwisku Żukowski.
Dużo osób trafiło do szwedzkiej Osady właśnie z Krutyni w pogoni za marzeniami i nadzieją na lepszą przyszłość niż ta, która miała czekać na nich w Polsce. Nikoli nie było jednak dane nacieszyć się wolnością, młodością i zarobionymi pieniędzmi, a jej obecny chłopak - szwed o imieniu Olof - szybko znajduje sobie pocieszenie i trafia w objęcia... jej siostry Vanessy.
Szczęśliwie Burbur i Pawełek nie dają się tak łatwo zwieść i wyprowadzić na manowce. I - z zupełnie innego powodu - Rozalia i Potomek-Chojarska przyczyniają się do złapania prawdziwego mordercy. Takiego, co to zawsze "miły był i dzień dobry mówił". Skąd ja to znam...? 😉
"Krwawa kąpiel nad Krutynią" - moja opinia o książce
Za możliwość przeczytania kolejnej części "Kryminałów z pazurem" dziękuję Marcie Matyszczak oraz autorce bloga Kryminał na talerzu, która zorganizowała kolejny udany book tour. 😄
Masz już "Krwawą kąpiel nad Krutynią" za sobą? Podziel się w komentarzu Twoimi wrażeniami po lekturze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz