Jeszcze w 2024 roku przyszło mi uszyć spory, męski workoplecak z pięknego, kolorowego materiału idealnego na deszczową pogodę. I na festiwale. I na wyjścia do zoo. I na rower. Z czego powstał worek? Czy uniesie więcej niż moja psychika w zeszłym roku? Przekonaj się!
Wodoodporny workoplecak w kolorowe gekony
Głównym zadaniem, jakie miał spełniać plecak-worek, workoplecak (zwał jak zwał, wiadomo, o co chodzi 😉) to dźwiganie zapasu napojów, telefonu, portfela, kluczy i innych szpargałów podczas muzycznych festiwali. Istotne było również to, by gadżet był wodoodporny.
Zamówiłam m.in. czarną i drukowaną w kolorowe gekony tkaninę Oxford. Materiały są lekkie, ich gramatura to 190 g/m² - czyli powiedziałabym, że tak pośrodku. Tkaniny nie są za grube i zbyt sztywne, z drugiej strony przez palce się też nie przelewają, więc całkiem spoko.
Drukowany materiał w gekony wygląda na żywo przepięknie! Trudno uchwycić jednak jego prawdziwe kolory na zdjęciach - w zależności od rodzaju światła (dzienne, sztuczne żółte, sztuczne białe itd.) zmienia się percepcja barw. Nie można zakochać się w nim od pierwszego wejrzenia, bo przy drugim wygląda jeszcze lepiej!
U dołu workoplecaka wszyłam małe tunele do mocowania sznurków. Sznurki nie są przyszyte na stałe do boków czy dna worka, a - co za tym idzie - w dowolnym momencie można je wymienić na nowe, w żywszym kolorze czy o innej grubości.
Mimo faktu, że mieszkam blisko centrum Poznania i mam blisko do kilku stacjonarnych pasmanterii, to zakup odpowiedniego sznurka okazał się nie lada wyzwaniem!
Wiedziałam, że - kupując przez internet - nie skończy się na jednym sznurku, wydałabym pewnie o wiele więcej pieniędzy niż to konieczne. A jak się nie ma dochodów i się żyje z resztek oszczędności (w dalszym ciągu szukam stałej pracy), to się nie szasta kasą na zapasy sznurków. 😜 Stąd pobiegałam sobie po pasmanteriach wokół domu. W jednej nie było sznurka o odpowiedniej grubości i kolorze, druga okazała się zamknięta, w trzeciej też nic ciekawego nie było... Dopiero kolejne podejście zakończyło się udanym zakupem.
Ręcznie robiony workoplecak miał być możliwie jak najlżejszy. Z tego powodu tę wersję worka uszyłam bez podszewki, ale przyszyłam wewnątrz dużą kieszeń. W schowku zmieści się telefon, portfel i/albo klucze. W razie festiwalowych złodziejaszków, którzy przecinają takie worki, żeby wygrzebać z nich wartościowe rzeczy, jest mniejsze ryzyko, że jakiś gagatek przywłaszczy sobie nasze drogie szpargały.
Workoplecak handmade z tkaniny w gekony - wymiary i pojemność
Wodoodporny workoplecak załapał się na wycieczkę do Wrocławia. Ba, nawet mam fotkę z zoo! Plecak-worek był w tamtym dniu minimalnie zapełniony - wewnątrz schowana była duża butelka wody i kilka mniejszych szpargałów. Nadal pozostało w środku sporo miejsca, np. na przekąski, ciepły sweter, zakupy spożywcze, upolowane w lumpeksie ciuchy do przeróbek albo duży zapas włóczek. Ot, taki przelicznik dla rękodzielników. 😉
Gdybym docelowo to ja miała nosić tak duży workoplecak, to skróciłabym sznurki, żeby pakunek nie obijał mi się o tyłek. Reszta pozostałaby bez zmian. 😉
Zrobiłam dwa podejścia do szycia idealnego workoplecaka - pierwszy okazał się za niski (dwóch czteropaków mógłby nie zmieścić), ma też zielone wnętrze z kieszenią na zamek (spokojnie, tamten uszytek też pokażę!). Obecny tu woras jest ponad 10 cm wyższy od pierwowzoru - śmiało mogę powiedzieć, że jest to rozmiar XL i nadaje się dla facetów. I tak, większa wersja powinna poradzić sobie z podwójnym czteropakiem. 😄
Wymiary niniejszego wora to ok. 37 cm szerokości i 50 cm wysokości.
Z wodoodpornej tkaniny Oxford w tęczowe gekony powstała również sakwa na rower. Pierwszy raz szyłam taki projekt, robiłam sakwę na zamówienie i zastosowałam patenty, jakie podpowiedział mi jeden miłośnik jazdy na jednośladach. 😏
Najbardziej bawi mnie to, że w rowerowych kręgach taką sakwę określa się jako "paśnik", gdyż wykorzystuje się ją do przechowywania bidonów z napojami i przekąsek. Mogę szczerze napisać, że uszyłam paśnik dla Daniela. xD
Sakwa rowerowa doczeka się osobnego wpisu, bo miałam z nią kilka przygód i chciałam się "nieco" rozpisać na jej temat.
Podsumowując - z obu projektów jestem bardzo zadowolona! W workoplecaku spróbuję wprowadzić małą zmianę w tunelu na sznurki i sprawdzę, jak to siądzie. Jeśli siądzie, to zrobię kilka wersji na próbę i na sprzedaż. I może rzeczywiście otworzę firmę (kolejną, pierwszą zamknęłam), lecz tym razem z rękodziełem robionym pełną parą? Tak tylko głośno myślę.
Mało Ci uszytków? Zobacz inne projekty spod mojej ręki (i igły maszynowej) ↠ szycie krok po kroku!
Na deser mam jeszcze jedną sprawę:
UDANEGO i SZCZĘŚLIWEGO 2025 ROKU! 😄
Fajerwerków - wyłącznie pozytywnych 💥 - życzę Ci w sercu i codziennym życiu zamiast tylko na sylwestrowym niebie, żadnych nieoczekiwanych problemów i biegunek tuż przed wyjściem na randkę lub na rozmowę o pracę (😂), do tego krótkich kolejek do lekarzy (i prywatnie, i na NFZ), skutecznej pomocy medycznej i żadnych toksycznych ludzi w Twoim życiu. A że nic się samo nie zrobi, to jeszcze życzę Ci siły i wytrwałości w spełnianiu i życzeń, i w osiąganiu wymarzonych celów! 💗
Jeśli chcesz zobaczyć, w jaki sposób spędziłam Nowy Rok - i swoje 32. urodziny (omg, jestem już boomerem!), to zapraszam Cię na krótką videorelację na YouTube - klik!
A tymczasem mknę szykować kolejne wpisy na 2025 - bo nic się samo nie zrobi 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz